Warszawa, mazowieckie

Na zielono i z apetytem

Zapytawszy, co zwiedzać w stolicy Polski, każdy odpowie, że Stare Miasto, Grób Nieznanego Żołnierza czy Pałac Kultury i Nauki. W dalszej kolejności pytań o Warszawę, można usłyszeć o Wilanowie i Łazienkach Królewskich. Ja, indywidualista, postaram się pokazać Warszawę troszeczkę z innej strony.

Warszawa to miasto ogromne, jak na stolicę przystało. Jest ono pełne śpieszących się ludzi i porannego ścisku w pędzącym metrze. To miasto ciasnej jazdy po ulicach i korków liczonych w kilometrach. Pomimo tej szarości dnia codziennego, w Warszawie znajdziemy dużo pięknych parków. Latem - zielonych i pachnących, zimą – cichych, tajemniczych, pięknie oszronionych czy ośnieżonych. Jednym takim parkiem, o powierzchni liczącej 76 hektarów jest Park Łazienkowski...

Na piknik z wiewiórkami
Na wycieczkę do Parku Łazienkowskiego należy dobrze się przygotować, gdyż potrwa on, co najmniej pół dnia. Zapewniam, że nie ma osoby, która by uciekła z niego po godzinie czy dwóch.
Podstawą jest tutaj kosz piknikowy. W każdym takim koszyku, poza smakołykami dla jego właściciela i współtowarzyszy, należy mieć przygotowane orzechy laskowe dla małych gryzoni. Kto jednak ich nie zabrał to koniecznie musi kupić, można to zrobić przy wejściu do parku – cena nie jest najniższa bo ok. 5 zł za kilka sztuk, ale za zapominalstwo trzeba zapłacić.
Gdy już znajdziemy sobie właściwe miejsce do relaksu wśród przyrody, proponuję wyciągnąć na dłoni orzechy i cierpliwie poczekać. Bez obawy nie potrwa to długo... za pewne już po chwili pojawi się mały gryzoń, który swoimi małymi łapkami będzie chciał zabrać orzeszka. Przy odrobinie spokoju, ten mały gryzoń zapozuje nam do zdjęcia, a nawet przebiegnie po głowie...
Poza wiewiórkami, w parku można spotkać też spacerującą sarenkę, czy dumnie prezentującego się pawia.
Będąc w parku koniecznie trzeba przespacerować się po całym jego obszarze (oczywiście po wyznaczonych ścieżkach) oraz należy odwiedzić pomnik Fryderyka Chopina. Są tutaj inne ciekawe obiekty do zwiedzania – np. Pomarańczarnia, Biały Domek czy sam Pałac Łazienkowski zwany pałacem na wodzie. Co zwiedzać, a co nie - pozostawiam do wyboru. Na koniec dodam, że przy wejściu od strony Alei Ujazdowskich znajduje się Belweder.

Plac Konstytucji
Ciekawym pomysłem na popołudniową rozrywkę jest Plac Konstytucji. Pewnie teraz zastanawiacie się, dlaczego o nim wspominam. Mianowicie z dwóch powodów. Pierwszy z nich: plac powstał jako główny element wielkiego, socrealistycznego założenia urbanistycznego. Był wraz z Pałacem Kultury i Nauki sztandarową budowlą Warszawy pierwszych lat powojennych. Osobiście przyznam, że gdy pierwszy raz byłem na placu, a było to tuż po zmroku - to poczułem klimat, starej, prawdziwej Warszawy.
Drugi powód jest bardziej oczywisty, gdyż znajduje się tam restauracja „U Szwejka”. W samej restauracji panuje niesamowity klimat, ale o nim już więcej nie wspomnę – trzeba tam się po prostu wybrać. Oczywiście obok są też inne ciekawe restauracje np. z tradycyjną polską kuchnią, czy z bardziej orientalnymi posiłkami. Ja jednak chciałby jeszcze zareklamować „U Szwejka”, gdyż można tam dostać obiad za darmo. Warunek jest jeden: trzeba dostać mandat za nieopłacone parkowanie - tak właśnie „Szwejk” pociesza kierowców...

Po zmroku
Tuż po zmroku z zaspokojonym głodem, nareszcie można udać się do centrum. Celem wyprawy jest oczywiście Pałac Kultury i Nauki, a w zasadzie jego taras widokowy „Trzydziestka”. Nikt mi nie wmówi, że w Warszawie jest coś bardziej romantycznego i jednocześnie związane z historią miasta... tak myślałem.
Wejście nocne na taras (w każdy piątek i sobotę, od 1 czerwca do 31 sierpnia) możliwe jest od godziny 20:00 do 23:00 i kosztuje 15 zł za osobę. Poza oficjalnymi wejściami, na taras można dostać się dzięki uprzejmości ochroniarzy (każdego dnia i o dowolnej nocnej porze) za ok. 20-30 zł – oczywiście w zależności od ochroniarza.

Późnym wieczorem, gdy nie mamy jeszcze dosyć można wybrać się na spacer do starego miasta. W każdy weekend większość knajpek jest bardzo obleganych. Jeżeli nie mamy rezerwacji to trzeba liczyć na niezłego fuksa, aby gdzieś zatrzymać się, chociaż na małe piwo (bezalkoholowe).
Sama stolica oferuje jeszcze bardzo dużo nocnych atrakcji. Proponuję odwiedzić warszawskie portale, aby uzyskać więcej informacji na ten temat.

Dnia następnego...
Tradycyjne programy wycieczek, przedstawiają dzień drugi jako kolejne zwiedzanie licznych muzeów. Ja jednak zaproponuję wycieczkę do starego miasta, a w zasadzie spacer wąskimi uliczkami. W trakcie spacerku polecam odpoczynek na rynku Starego Miasta lub na Placu Zamkowym przy dobrej kawie i kruchym ciastku.
Zamiast miejskich murów, możemy wybrać się na wybrzeże Wisły, aby popatrzeć jak leniwie płynie, wielka rzeka. Atrakcją dla wybranych może być rejs po Wiśle. Z nabrzeża przy moście Śląsko-Dąbrowskim, można się dostać nawet do Zalewu Zegrzyńskiego.
Na zalewie czeka mnóstwo atrakcji. Są tam liczne plaże i kąpieliska. Można popływać na skuterze, pouczyć się pływać na desce windsurfingowej czy poszaleć na quadach...

Na koniec: inne co-nieco
Na koniec weekendowego pobytu proponuję po raz ostatni wybrać się do centrum (o ile podróż powrotna będzie odbywać się w tym kierunku). Tym razem zapraszam do kawiarni Pret a caffe przy ulicy Żurawiej 6/12. Na miejscu proszę nie pytać o kawę, a o zupę. Ciekawą zupę, która zawiera mleko kokosowe, trawę cytrynową, krewetki i ewentualnie kawałki kurczaka. Zupa jest słodka, kwaśna, ostra i łagodna. Nie wierzycie? Proponuję sprawdzić samemu!

Tekst: Rioter, zdjęcia: Kosodrzewina (1, 2), Rioter (3, 4)

Rioter