Łódź, łódzkie

Z górki do stawu

Grasz w zielone? Gram! Masz zielone? Mam... ale zostawiłem w Łodzi. W ten oto sposób zachęcam do odwiedzenia dwóch interesujących pozycji na mapie Łodzi. Pierwsza z nich to „Rudzka Górka” z góralską bacówką i całorocznym torem saneczkowym. Druga pozycja to Stawy Stefańskiego - znajdują się kilkadziesiąt metrów od bacówki i są świetnym miejscem na romantyczne spacery.

Z górki na pazurki
Jest takie miejsce w Łodzi, gdzie przez kilka długich chwil można się poczuć jak w górach. To miejsce to Rudzka Górka - częściowo sztucznie usypane wzniesienie o wysokości 230 metrów n.p.m.. Oczywiście jak na dobrą górę przystało znajdziemy tam całoroczny tor saneczkowy o długości 580 metrów. Cena zjazdu dla jednej osoby, to wydatek 4 zł (przy zakupie 5 zjazdów, jeden jest gratis). Wydaje mi się, że to trochę wygórowana cena jak za półtorej minuty zabawy (tyle średnio trwa jeden zjazd). Pomimo takiej ceny zachęcam, do chociaż jednego zjazdu – najlepiej bez hamowania. Górka Rudzka to również popularne miejsce dla rowerzystów, którzy rozpoczynają przygodę z downhillem. Oprócz sporej grupy cyklistów można tutaj spotkać osoby jeżdżące na quadach czy motorach crossowych.
Aby na to wszystko popatrzeć, należy wspiąć się na samą górę. Na szczęście i na nieszczęście nie jest to Mont Everest ani nawet Gubałówka, więc na górę można się wybrać nawet boso, chociaż zdecydowanie odradzam. Gdy już wdrapiemy się na górę, to warto tu zostać na trochę dłużej. Ze szczytu można podziwiać panoramę miasta, zachód słońca, czy spadające z nieba gwiazdy. Każdy fan fotografii może tutaj uwiecznić samolot, przygotowujący się do lądowania na pobliskim Lublinku. A teraz schodzimy na dół...

Góralska muzyka i syte żarło
U stóp góry znajdziemy „Bacówekę u Józka”. Wiem, że w dobrym zwyczaju „weekneds” jest, aby nie tworzyć krypto reklamy, jednak tym razem zrobię mały wyjątek.
Bacówka to chata godna polecenia. Swoim stylem i wyglądem przypomina starą, rzadko spotykaną beskidzką chałupę. W środku każdy jej gość poczuje się jak domownik, a zapach gotowanego jedzenia zachęci, do przynajmniej małego posiłku. Pobyt w bacówce umilać będzie góralska muzyka, skwierczące ognie w kominku. Przy odrobinie szczęścia można załapać się na imprezę góralską, gdzie „zabawa przednia, śmiechu dużo, a szwarne dziełuchy do tańca też porywają” – jak można przeczytać na oficjalnej stronie bacówki, na którą też odsyłam, aby popatrzeć w menu - rudzka-gora.pl. Jest jednak jedna rzecz, której jest tu za mało, a mianowicie brakuje tutaj miejsca na tańcowanie... a szkoda.

Dookoła stawu...
Po wykwintnym posiłku należy udać się na długi spacer. Dobrym do tego miejscem są tereny dookoła Stawów Stefańskich. O ile nie każdy odcinek jest łatwy i przyjemny, to w część rekreacyjnej znajdziemy dobrze przygotowane ścieżki spacerowe. Co kilka metrów znajdują się ławeczki na których można chwilę odpocząć lub po prostu posiedzieć i porozmawiać o sławnej „dupie Maryny” – bo chyba jeszcze nie wszystko o niej powiedziano.
Teraz bardziej poważnie. Stawy Stefanskiego mają znacznie więcej do zaoferowania niż tylko niezbyt czystą wodę, piękne tereny leśne czy ogólny spokój i ciszę. Można tutaj wynająć sobie rowerek wodny, kajak czy inne sprzęty pływające. Bardzo często są tutaj organizowane różnego rodzaju imprezy rekreacyjne dla całych rodzin. Dodatkowo w sezonie letnim znajduje się tutaj strzeżone kąpielisko – decyzję wejść czy nie wejść do wody pozostawiam samym zainteresowany.

Rioter